Cóż, zależy od gracza - nie każdemu się dogodzi. Osobiście Morte kompletnie mi się nie podobał, wiele razy miałem go wywalić z drużyny ... ale zbyt dużo wnosił do fabuły. A "celu istnienia" to ty szukasz przez całą gre ... nieśmiertelne postaci zwykle mają z tym problem ^^

Mnie Torment bardziej wciągnął, niż Baldur :)

Z Bezimiennym utożsamiłem się bez problemu. Zbudowałem go według własnych upodobań, jak i następnie go rozwijałem. Przejąłem się jego losem, strasznie chciałem się dowiedzieć co będzie dalej, jak się rozpoczęła jego historia - wydarzenia sprzed początku gry, oraz jak się ta historia zakończy.
A towarzysze? Interesowały mnie najbardziej relacje Bezimiennego z Anną i oczywiście Mortimer. Według mnie, nie byłoby wcale tak gorzej, gdybyśmy kierowali jedynie duetem Morte - Bezimienny.

Powiedziałbym, że wręcz odwrotnie;) Bezimienny jest bardzo wyrazistą postacią. Musisz tylko odkryć w jaki sposób;)

Ty jesteś głównym bohaterem. Stąd bezimienny, stąd kreacja postaci na początku, stąd "nic nie wiem, mów mi co i jak"

NIE MASZ POJĘCIA O CZYM MÓWISZ DZIECKO ,WRACAJ DO DZISIEJSZYCH GIER DLA DZIECI. WSZYSTKO JEST TAK SKONSTRUOWANE ABY BYŁO MAŁO PRZYJAZNE ,TO NIE JEST KOLEJNA DEBILNA GRA RPG JAK 98 % JAKICH WYSZŁO ,GDZIE PRZEŻYWASZ ROMANSE I RUCHASZ SIĘ Z KAŻDĄ TOWARZYSZKĄ W DRUŻYNIE ,GDZIE BĘDZIESZ MIAŁ WESOŁĄ GROMADĘ DEBILI JAK W MASS EFFECT ,BO TORMENT JEST PONAD TE WSZYSTKIE GRY , TO NIE CHODZI ABYŚ TY SIĘ Z NIMI ZAPRZYJAŹNIŁ ,RUCHAŁ , PIŁ WÓDKĘ PRZY OGNISKU ,CHODZIŁ ZABIJAĆ ORKI W LESIE ,I ZBIERAŁ CORAZ LEPSZE KAWAŁKI ZBROI , NIECH KAŻDY KTO NIE ROZUMIE FENOMENU TEGO ARCYDZIEŁO TO POJMIE, TY MASZ ZROZUMIEĆ OGROMNĄ UDRĘKĘ SWOICH TOWARZYSZY A NIE Z NIMI ŚPIEWAĆ PRZY OGNISKU JAK W KAŻDYM DEBILNYM RPG ,WŁĄCZNIE Z PRZEREKLAMOWANYM WIEDŹMINEM TRÓJKĄ ,TORMENT JEST PONAD TO I POGÓDŹCIE SIĘ Z TYM PSEUDO - INTELIGENCI I PSEUDO ZNAWCY GIER RPG.