PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=833526}

Król

7,5 17 799
ocen
7,5 10 1 17799
6,5 17
ocen krytyków
Król
powrót do forum serialu Król

Zawiedzione nadzieje

ocenił(a) serial na 6

Czekałem z oceną na zakończenie serialu, miałem nadzieję, że ostatni odcinek wbije mnie w fotel no i się doczekałem.... Kilka uwag na gorąco:
- podobnie jak innym forumowiczom, w oczy rzuca mi się przede wszystkim sterylność serialu, jakby zabrakło kasy na statystów - puste ulice rzucają się w oczy w pierwszej kolejności,
- chaotyczne prowadzenie wątków, kompletne oderwanie od dobrej książki,
- łopatologiczna narracja: dobry Żyd - tępy Polak nacjonalista,
- postać Tabaczyńskiej, która kompletnie nie wniosła nic do serialu oprócz tego, że jest LGBT,
- śmierć Radziwiłłka to jakiś policzek dla tej osoby i Borysa Szyca; to była jedna z niewielu postaci z jakimś charakterem więc należało się jej pozbyć w sposób bardziej spektakularny, na jaki sobie po prostu zasłużyła; należało skorzystać chociażby z tej jego brzytwy - a tu po prostu strzał w łeb. I to po akcji, że mózg staje - trójka Żydów rozwala pół armii Polaków z jednym małym zadraśnięciem,
- Pantaleon - tutaj popełniono totalnie zbrodnię na tej postaci - jakiś bezpłciowy misiek-katolicki dewot podczas gdy w książce to był brutalny psychopata, katujący i gwałcący swoją żonę, z której rąk spektakularnie umiera,
- podobnie Kum Kaplica - w serialu to jest Arkadiusz Jakubek strojący groźne miny ale nie wzbudzający kompletnie żadnego drżenia łydek, kolejna pomyłka obsadowa (oczywiście przy całym szacunku do gigantycznego talentu Jakubka - tutaj miał mizerny materiał)
- generalnie w ogóle problem z identyfikacją z jakąkolwiek postacią - Szapiro w wykonaniu Żurawskiego jest po prostu nijaki; w "Kruku" Żurawskiemu kibicowałem od początku do końca z napięciem; tutaj wzruszenie ramion; nie wiem czy to kwestia castingu czy słabego scenariusza
- logiczne nieścisłości - ja rozumiem, że to serial, nie program dokumentalny. Ale elementarny szacunek dla rozumu widzów się należy, zwłaszcza na kanałach premium. Nie może być tak, że Szapiro w ciągu jednej nocy właściwie w pojedynkę ogarnia rozbrojenie zamachu stanu, który był przygotowywany od miesięcy. Podobnie z akcją z ostatniego odcinka i zabiciem Radziwiłłka. Kolejna rzecz - Szapiro - Król Warszawy, w związku z czym w 1984 roku znajdujemy go w .... Katowicach. Znowu - rozumiem, że to ukłon w kierunku Twardocha no ale bez jaj! Poza tym mieszka na jakichś 150 m2 w kamienicy przy Spodku! Gdzie są same blokowiska, a już na pewno przy ulicy, na którą się "wychylił" z okna.
- serial reklamowany był niewiarygodną dbałością o detale więc o nowoczesnym magnetowidzie z kasetą "B&S" w 1984 roku nie będę z litości wspominał....
Jest tych uwag cała masa. Urywane wątki, nagłe rezygnacje z postaci.
Za bardzo Twardoch pozmieniał książkę. Główne pretensje mam do niego i reżysera. Stworzyli świecidełko ale kompletnie bez duszy. Na wzruszenie ramion i zapomnienie. To nie jest serial klasy "Kruka" czy pierwszego sezonu "Belfra", niestety.

ocenił(a) serial na 8
frankowski

Czytałem książkę jest dosyć trudna, serial mi się bardzo podobał, mimo tych wszystkich elementów które wychwyciłeś.

ocenił(a) serial na 8
damianczypek

ja też uważam, że serial był świetny... są niedociągnięcia, ale nie jest źle...

ocenił(a) serial na 7
frankowski

Zgadzam się z większością. Plus wydaje mi się, że mało istotne sceny dłużyły się niemiłosiernie, reżyser w trakcie nich chyba się popisywał technika wykonania a te najważniejsze sceny jak zamach stanu czy śmierć Radziwiłłka są zrobione na szybko i wyglądają tandetnie. Ogólnie, niewykorzystany potencjał, mam wrażenie że zza granicą z tej jednej książki scenarzysci zrobili co najmniej dwa sezony a tutaj nie zagrała równość serialu, na początku jest wolno i nudno a potem pędzą strasznie. No i chyba sama postać Szapiro się nie broni, słabo zagrany ostatni odcinek, jesli reżyser chciał aby widz choć trochę współczuł głównemu bohaterowi to chyba nie wyszło

ocenił(a) serial na 8
dominikaboleyn

Raczej ani w serialu ani w powieści zamysł nie był taki żeby widz Jakubowi współczuł. Przynajmniej ja Mu nie współczułam ani po przeczytaniu Króla ani po Królestwa.

Nie rozumiem skąd Wasza potrzeba aby w serialu była postać (najlepiej główna) z którą można się utożsamić. Chcieliście oglądać Jakuba Superbohatera o szlachetnym serduszku, który zmiecie każdego wroga pstryknięciem palca a wszystko zakończy się happy endem? Wątpię, wteeedy byśmy mieli dopiero las narzekających.

ocenił(a) serial na 6
blueblood96

Ale tu nie chodzi o współczucie czy sympatię ale o jakiekolwiek zainteresowanie losem bohatera. W Breaking Bad Walter White staje się z odcinka na odcinek złem wcielonym ale wciągają Cię jego losy, z niecierpliwością czekasz na kolejny odcinek. Podobnie w Better Call Saul czy choćby Ozark. Bohaterowie nie są szlachetnymi postaciami ale są jacyś. Na naszym podwórko podobnie było w "Kruku" czy chociażby "Watasze". A w "Królu" bohaterowie są nijacy. I z odcinka na odcinek coraz bardziej nijacy. Nie ma kogoś, kogo losy śledziłbym z wypiekami na twarzy.
Uważam, że niepotrzebnie dodano nowe wątki i przekombinowano z oryginalnym tekstem. Niestety.

ocenił(a) serial na 7
blueblood96

Nie o to chodzi, żeby kochać Szapiro i robić z niego superbohatera. Po prostu w pewnym momencie serialu nie wiadomo o co mu chodzi, o ile Twardoch w książce pisał chyba o czarnej kuli? który narasta w bohaterze to w serialu wgl tego nie widać. Przykładem jest jak w ostatnim odcinku jedzie do Ziembińskich, ja wgl nie mogłam odgadnąć co on wtedy czuł, chyba obojętność? Jednak główny bohater z Peaky Blinders zrobił to tysiąc razy lepiej, ale raczej to kwestia scenariusza

ocenił(a) serial na 8
blueblood96

no niestety niektórzy tak są przyzwyczajeni do Amerykańskiego kina z happy endem, że Król może im się nie podobać...

ocenił(a) serial na 3
frankowski

Zgadzam się, serial zawodzi na całej linii. Rozśmieszyły mnie napis Katowice 1984, tak jakby jakiś idiota nie rozpoznał, co było za oknem. Po filmie puszczono krótki kosztorys ile to koni użyto w filmie, ilu statystów, i nici, szamponu, farby, aby producent (pewnie francuski canal+) wiedział na co poszła wielka kasa. Oglądałem kilka filmików z realizacji i to odsłania nieporadność reżsera. Aktorzy wymyślali swoje postacie, ja zagram tak, to zrobię tak. Jaka rola reżysera była w tym serialu? Finałowy odcinek tak żenujący, ze musialem pooglądać kilka filmów do rana, aby przykryć te niemiłe wrażenia.

ocenił(a) serial na 7
cyphermm

Dokładnie, myślę, że nikt tam naprawdę nie wiedział jacy mają być Ci bohaterowie...

ocenił(a) serial na 1
frankowski

Sterylność serialu widoczna była zwłaszcza w czasie walki bokserskiej w drugim odcinku - to miało być sportowe wydarzenie Warszawy?? Oglądane przez garstkę widzów... Największą krzywdą dla twórców i widzów było dmuchanie balona jak to rzekomo wspaniale oddano w filmie klimat Warszawy przedwojennej.

ocenił(a) serial na 5
frankowski

Zmęczyłem do finału, ale przyznam - z dużym trudem. Dbałość o detale? Wolne żarty. Te materace piankowe z gumką, zamki yale w drzwiach i wiele innych niechlujności realizacyjnych to lekceważenie widza. Błędy w obsadzie? Oczywiście, choć pociągnęli jak umieli. Najgorsza była reżyseria. Gubienie tempa, niemiłosiernie przeciągnięte sceny. Praktycznie każdy odcinek mógł być 10-15 minut krótszy, bez straty. Karykaturalnie przerysowane postacie - chwilami miałem wrażenie, że oglądam Ucho prezesa, ale tamto to groteska, więc skrajności dozwolone. Tutaj wszystko tworzone pod płytkie wyobrażenia współczesnego widza o historii własnego kraju. A właściwie żerujące na jego ignorancji. Plus nieznośnie łopatologiczne odniesienia do współczesnej polityki. Fuj! I jeszcze przeraźliwie wulgarne dialogi, mające się nijak do przedwojennej kindersztuby. Ocenę serialu podniosłem wyłącznie dla intrygujących i poprawnie zagranych scen czarno-białych. Z przeczytanie książki zrezygnowałem po obejrzeniu.

ocenił(a) serial na 3
frankowski

I do tego jeszcze ten wieloryb, po co ? Dla kogoś kto książki nie czytał (jak np. ja) będzie to zupełnie bez sensu.

Bernsztajn na odludziu grozi Szapirze, że go zabije i jego rodzinę, blablabla - serio ? Zero instynktu samozachowawczego ? Bandzior go na odludzie wywiózł, a gówniarz się nie boi tylko grozi ?

Aktorka grająca Tabaczyńską ma przez większość filmu minę, jakby musiała srogą biegunkę wstrzymywać, a poza tym jej postać totalnie spłycona, dopiero w ostatnim odcinku coś tam pokazuje kim jest.

Jak wytłumaczyć fakt, że Szapiro zawraca nagle samolot i wraca do Warszawy, gdy parę minut temu mówi, że dla niego to miasto może spłonąć ? Bo jest szansa poszefować ? Jeśli tak, to jest to pokazane wyjątkowo niechlujnie.

I że niby wraca do ex-dziwki Ryfki, która przez kilkadziesiąt lat wkręca go, że się nazywa Mosze Bernsztajn (ale ma dwóch synów) i mieszka w Izraelu, mimo, że wystarczyłoby za okno spojrzeć, by się przekonać, że takiego cwaniaka ruda ex-burdelmama robi w wała ? No, jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

Tak jak pisali przedmówcy, wypadałoby, żeby scenarzyści postarali się przedstawić historię i postaci w taki sposób, aby widz niekoniecznie się z kimś z nich utożsamiał, ale żeby chociaż rozumiał motywy ich działania. A tymczasem tu miałem ich wszystkich gdzieś, nie rozumiałem ich pragnień i działań, gdyby wszyscy z nich zginęli byłoby mi to zupełnie obojętne.

90% postaci Jakuba Szapiro to: chlanie, bójki, ruchanie, gadanie "moje miasto Warszawa, nigdy stąd nie wyjadę"(a potem wyjeżdża...a nie, jednak nie wyjeżdża).

Jedyne plusy tej produkcji to gra Gajosa, Braciaka i Szyca, szczególnie ten ostatni aktor stworzył postać ciekawą i działającą nad wyraz logicznie i spójnie.

ocenił(a) serial na 6
Krytykant

"gdyby wszyscy z nich zginęli byłoby mi to zupełnie obojętne.",no wyjales mi to z ust ,ja chciałem żeby oni wszyscy zginęli ,bo niby czemu mieli by żyć to byli źli ludzie ,a tak zrobiono nudne zakończenie z Szapiro jako terrorysta (pokrywa samolot) i ten jego płacz jak getto się pali ,no ludzie trzeba było nie zostawiać kobiety z dziećmi i nie uciekać z kure.ką,dziwi mnie w ogóle że taki Boss jak Szapiro nie zdołał uciec z Polski nim wojna się zaczęła ,czyli na szefa się nie nadawał bo za głupi był . Dla mnie najlepiej zagrał Braciak choć może nie było go na ekranie za wiele

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones