...jest chyba najgrubszą aktorką, jaką widziałam. Moim zdaniem kobieta powinna mieć trochę (a nawet więcej, niż trochę) ciałka, by wyglądać atrakcyjnie, ale sylwetki tej pani atrakcyjną nijak nie da się nazwać, oczywiście nie obrażając nikogo. Wie ktoś, czy ona może na coś choruje? Bo jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, by doprowadziła się do tak skrajnej wagi samym jedzeniem. W ,,American Horror Story: Freakshow" myślałam wręcz, że została pogrubiona.
Żeby nie było, że hejtuję - absolutnie nic do jejmości nie mam, wręcz sympatycznie mi się kojarzy, ale sprawa jej wagi mnie nurtuje. Ostatnio słyszałam, że chyba schudła?
Słucham? Do niczego się nie „czepiłam”, a samą Chrissy lubię i jestem do niej życzliwie nastawiona. Po prostu chciałam wiedzieć, bo chyba sam przyznasz, że jej sylwetka przykuwa uwagę. W zupełnie neutralnym znaczeniu, przynajmniej w moim przypadku. Nie chciałam, żeby zabrzmiało to jadowicie i jeśli faktycznie tak się stało, to przepraszam.
Melissa McCarthy, Marianne Sagebrecht, Danielle Macdonald, Gabourey Sidibe, Ahley Fink... sporo jest takich aktorek. Myślę, że nawet gdyby powiedziała, że ma jakąs chorobę, to i tak by się znależli internetowi trenerzy fitness którzy wiedzą, ze pewnie żre. Tak jest pod każdą większą kobietą na Filmwebie :)
Nawet, jeśliby rzeczywiście „żarła”, to byłaby to tylko i wyłącznie jej sprawa. ;) Nie lubię takiego osądzania, kto, ile i czego ma na talerzu, aczkolwiek w przypadku Chrissy obstawiałabym jednak chorobę. Pewien czas temu schudła i miała idealną figurę, a teraz kilogramy wróciły, więc pewnie ma jakiś problem natury zdrowotnej.