Rozmowa:
- śmierdzi tu
- to dwutlenek węgla - wydychamy go, a filtry wysiadły.
Tak to było mniej więcej w filmie. (nie słowo w słowo, ale sens zachowany). Jak wszyscy wiedzą, a przynajmniej ci, co uważali na lekcjach chemii w szkole, dwutlenek węgla jest gazem BEZWONNYM. Niezła wtopa. W tym filmie takich bzdur jest więcej niestety. Nie jest to zatem film Sci-fi, ale film fantastyczny. :P
no co ty przecież ten film jest na faktach, mówili nawet w czołówce, że zmienili autentyczne imiona postaci a wszystkie zdarzenia były wierną ekranizacją zdarzeń mających nadejść za 27 lat...
Ktoś tu nieuważnie oglądał :-)
Bohaterowie nie mówili że śmierdzi tylko że powietrze jest kiepskie (być może trafiłeś na marne tłumaczenie?). Przesycenie powietrza przez CO2 jest odczuwalne nie poprzez zmysł powonienia a poprzez dyskomfort oddychania.
Nie zachowałeś sensu/
-The air tastes bad-
-Yeah, carbon dioxide, i know-
To powietrze źle "smakuje", źle się tym oddycha.
Jakby miało pachnieć byłoby "smells bad".
Może i na chemii uważałeś ale na językach wagary były.
Pooddychaj sobie przez worek foliowy - zobaczysz, że to źle smakuje/
Kapitan powiedział "Ta sprawa śmierdzi".
A już tak serio, CO2 ani nie pachnie, ani nie smakuje. Dwutlenek węgla paradoksalnie pomaga nam oddychać, bo w tzw. warunkach normalnych wywołuje w płucach odruch wdechu. Co za tym idzie, w atmosferze mocno nasyconej CO2 zaczynamy oddychać szybciej i płyciej oraz - co charakterystyczne - nie jesteśmy w stanie zapanować nad oddechem (np. wstrzymać go, lub spowolnić).
Podobnie jest podczas nurkowania bez sprzętu nurkowego. Mimo, ze wstrzymujemy oddech, by przez parę metrów przepłynąć pod wodą, to organizm i tak oddaje do płuc CO2 i po kilkudziesięciu sekundach zaczynamy czuć silny przymus wykonania wdechu. To właśnie nagromadzony w płucach CO2 zmusza nas do wdechu i mimo, że chcemy siłą woli wytrzymać jeszcze parę sekund by przepłynąć pod wodą jeszcze dodatkowy metr lub dwa, to się nie udaje bo CO2 robi swoje.