Film bardzo szwedzki, czyli pusty i z suchymi dialogami, a tylko miejscami jest jak solidna komedia kryminalna. Porównanie do Forresta Gumpa jak najbardziej na miejscu - z tą różnicą, że dziadzio jest bardziej sympatyczny i dobrze opowiada.
Produkcja przedstawia człowieka, który kieruje się jedynie potrzebą przygody (jaką jest stuletnie życie) i staniem z boku, obserwowaniem z dystansu iście szalonej rzeczywistości.
Im mniej stresowo człek żyje, tym dłużej.
Myślę, że w Szwecji ta komedia będzie odebrana jak u nas np. Kiler i tylko historyczne wspomnienia pana Allana są troszkę nudnawe.