PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9913}

Słodki listopad

Sweet November
7,3 103 126
ocen
7,3 10 1 103126
5,0 8
ocen krytyków
Słodki listopad
powrót do forum filmu Słodki listopad

szczyt egoizmu

ocenił(a) film na 3

zabawić się drugim człowiekiem bo mało czasu zostało by się wyszaleć.... Mało kto zauważył, że ktoś zachował się podle i jak świnia...i to osoba która właśnie na końcu życia powinna kierować się sercem itp

ocenił(a) film na 8
dona_mika

Faktycznie dość niekonwencjonalny sposób,dość płytki na...chwilę zapomnienia o chorobie...takie płytkie i przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka...Początki były nieco...surrealistyczne...ale ogólnie film ogląda się przyjemnie,choć można było go "wzbogacić"...

ocenił(a) film na 10
dona_mika

Zauważ,że ona wcale tego nie chciała. Ani choroby, ani uczucia.

ocenił(a) film na 3
jovus

choroby nie...uczucia też nie bo chciała tylko się zabawić i rzucić

ocenił(a) film na 7
dona_mika

zauwazcie ze ona pomagala tym ludziom.

ocenił(a) film na 8
koziol21

Nie wiem czy tak do końca pomogła Nelsonowi... może zmienił swój tryb życia, może zaczął dostrzegać piękno życia, ale zakochał się w niej... i zgaduje, że będzie cierpiał wieki i być może już nigdy nie będzie w stanie pokochać innej. Został z niczym. Wcześniej może wiódł puste i jałowe życie, ale miał przynajmniej kasę i pracę. Teraz nie ma nic ! a nie wiadomo jak sobie z tym poradzi.

ocenił(a) film na 9
Vanillia

Na moje lepiej potrafić dostrzegać piękno życia, niż żyć pustym życiem. Kasa i praca wcale nie są w życiu najważniejsze. Jeśli zmienił swoje życie na lepsze i będzie żył pęłnią życia na pewno znalazłby sobie miłość. O niej na pewno nie zapomni ale skoro nie żyje to po co żyć przeszłością, ona właśnie go tego uczyła, żeby żyć chwilą i nie przejmować się tym co było.

ocenił(a) film na 4
Vanillia

Doobre :D 'Wcześniej może wiódł puste i jałowe życie, ale miał przynajmniej kasę i pracę. Teraz nie ma nic !'
I tak właśnie mają uwrażliwiać te filmy :D jak to nie ma nic? Właśnie ma dużo, świadomość siebie, tego, na czym polega życie itepe. A że podane w nie najszczęśliwszy sposób... to cóż :D

ocenił(a) film na 8
buszasz

zależy kto co lubi ;P ja wolę nie przeżyć czegoś i nie stracić, niż mieć coś najwspanialszego, żeby potem to zniknęło. Z doświadczenia wysnułam taki wniosek, więc nikt mi nie powie, że nie wiem o czym mówię. Na czym polega życie, do czego zmierza i jaki jest jego sens, nie wie nikt, więc.... chyba błędne jest stwierdzenie, że nauczyła go na czym polega życie. Dla niektórych to gonitwa, dla innych pogoń za sławą, pieniądzem, dla jeszcze innych przeżywanie emocji, są tez tacy co zyją by pomogać innym. Nie moja sprawa.... więc nie ingeruje... Nadal uważam, że postąpiła egoistycznie. No chyba, że jednak byłby zadowolony z obecnego stanu, o czym się nie dowiemy... Ja np wybrałabym pustkę, jałowość i brak nocnych koszmarów :D

ocenił(a) film na 8
buszasz

no własnie bylo przedstawione w filmie, że posiadając kasę, pracę i dupy nie czuł się do końca spełniony - nudziło go to. I ta dziewka pokazała mu, że jest ciekawsze życie poza pogonią za karierą i pieniędzmi.

A tak poza tym wątkiem to myślę, że bardziej kierowała się tym, że chciała się dobrze zabawić zmieniając facetów i pozostawiać po sobie wrażenie pięknej i silnej niż to, że chciała im pomagać

ocenił(a) film na 8
dona_mika

Jak znaczna grupa facetów...Facet tak traktujący kobietę jest uważany za Boga seksu i podrywu a kobieta w tej samej roli to skończona egoistka i dziwka...Tak już całkiem serio, to Ona od samego początku stawiała sprawę jasno-miesiąc i koniec. Do tego dawała ludziom coś nieśmiertelnego, przewartościowywała Ich życie i nadawała mu sens, wzbogacała je. 2 strona medalu jest to, że nie da się nie zauważyć egoizmu i tego, że mimo wszystko bardzo Ich raniła. Co do Nelsona to osobiście uważam, że powinna pozwolić Mu zostać, być z Nim do końca. Rozumiem, dlaczego Go opuściła, jednak nie popieram tego i uważam, że po tym co dla Niej przeszedł i jak się zmienił, co dla Niej zrobił powinna postąpić inaczej. Jednak to wszystko i tak nie jest takie proste.

ocenił(a) film na 8
jovus

Nie chciała, więc jest całkowicie usprawiedliwiona? Czyny się w ogóle nie liczą, tylko zamiary?

ocenił(a) film na 8
dona_mika

Moim zdaniem zachowała się egoistycznie... wyszło jak wyszło. Ale powinna być do końca z nim, była mu to winna.

Vanillia

Zgadzam sie ze byla w pewnym stopniu egoistka, ale czy ona byla mu cos winna? Moze i tak, ale mozna rowniez powiedzec ze i on byl jej cos winien. Przeciez to ona nauczyla go aby na swiat patrzec z innej perspektywy. W tym momencie mozna powiedziec ze zaczal naprawde zyc. Ona go prosila aby ja zostawil, aby nie patrzyla jak umiera, ale to on podjal ta decyzje, mogl walczyc dalej, ale zrezygnowal. Jego decyzja. Trezba tez pamietac ze i ona go pokochala, ona tez zrezygnowala z niego, aby mogl rozpoczac nowe zycie, ten czas ktory byc moze bylby z nia moze poswiecic na rozpaczanie, i szybciej ruszyc na przod, nie mozna wiecznie stac w miejscu. Wiec to ze ona z niego zrezygnowala jak najbardziej nie bylo egoistyczne, zrobila to bo sie o niego martwila i go kochala. Gorzej by bylo gdyby go poprosila aby przy niej zostal mimo tego ze ona i tak umrze. On by sie jej calkowicie poswiecil i zatracil. Ja osobiscie nie wiem czy bylabym taka silna i odrzucila osob ktora kocham i to by bylo egoistyczne.

ocenił(a) film na 9
ania52525

Mądrze opisane, zgadzam się z Anią :)

Zrezygnować z miłości i ze szczęścia na rzecz szczęścia ukochanej osoby. Nie wiem czy umiałabym tak się poświęcić..

ocenił(a) film na 9
ania52525

raaacja !

ocenił(a) film na 8
ania52525

To zależy od punktu postrzegania, ponieważ równie dobrze , (fakt może ona nie chciała by się zatracił i na to patrzył) ale może on by jednak chciał ? Ja ? Ja nie wyobrażam sobie nie spędzić z moim ukochanym ostatnich dni, nawet jeśli musiałabym patrzeć na jego cierpienie i z pewnością znosić humory w wyniku cierpienia, bólu, być świadkiem naprawdę okropnych scen nie odpuściłabym tego za nic w świecie i ceniłabym najbardziej jak to możliwe każdą sekundę. On powinien sam wybrać, a ona nie dałą mu wyboru... niestety to film nie rzeczywistośc i dalszy ciąg jest niejasny ? bo może by walczył, ale film sie skończył.

ocenił(a) film na 9
Vanillia

Moim skromnym zdaniem ani jedno ani drugie nie wyobrażało sobie nie spędzenia ostatnich chwil. I on sam wybrał. W momencie w którym "zastanowił się" po raz pierwszy nad swoją decyzją - wybrał po raz pierwszy, że nie będzie walczył z jej chorobą. To była pierwsza trudna decyzja. Ale wydaje mi się, że w tym momencie Nelson zrozumiał, poczuł dokładnie to jak ona żyła, oraz to co przekazał mu ich znajomy Transwestyta. I w ostatnim momencie widać było, że pogodził się również (i zrozumiał) jej ostatnią decyzję - nie walczył, choć mógłby.
Pewne, że może tego żałować - w oczu obojga widać było łzy. Ona zapewne też nie machnie ręką i nie wróci momentalnie do "starego życia", tak samo on.
Notabene - bo nie będę zakładał kolejnego wątku - dla mnie genialna kreacja oraz gra postaci.
I w pewien sposób pokazany jeden z silniejszych objawów miłości. Bo jak sama przedmówczyni pisała (i zgadzam się z tym całkowicie), aż ciężko wyobrazić sobie podjęcie takiej decyzji...
A z pewnej strony to właśnie podjęcie takiej decyzji byłoby najbardziej egoistyczne - zarówno z jednej jak i z drugiej strony. On spowodował by tym, że ona utraciłaby swoją "nieśmiertelność", ona zabrałaby mu dopiero wtedy spory odcinek życia. Pomimo, że obydwoje tego potrzebowali z miłości, postąpili tak aby obydwojgu było najlepiej. I aż ciężko stwierdzić która decyzja była cięższa...

ocenił(a) film na 8
Surdiluc

Nie sądzę aby obydwojgu było z tym lepiej...przynajmniej próbując się wczuć w psychikę człowieka...ciąg dalszy który by nastąpił,my widzowie,możemy się jedynie domyślać...on popada w depresje,zastanawiając się czy jej życie właśnie się skończyło,jak bardzo cierpi...nie będzie go w ostatnich chwilach jej życia...zostawił ją....dlaczego?Dlaczego zostawił ją w tak trudnym momencie jej życia...przecież ją kochał....-tak może pomyśleć główny bohater...natomiast bohaterka...cóż....jeśli naprawdę go kochała,pomyśli....umieram,nie ma go przy mnie,dlaczego go odtrąciłam...wyrządziłam krzywdę....tęsknota,smutek,żal...z stron obojga...(?)

ocenił(a) film na 9
Tamilina

Można też sobie wyobrazić trochę inny scenariusz:
On a i owszem popada w coś na kształt czasowej depresji (smutek po utracie bliskiej osoby). Spotyka ją dopiero po raz kolejny na jej pogrzebie. Ona nauczyła go życia - po pewnym czasie rozpoczyna nowe rozdziały swojego życia. Przez długi czas nie będzie miał kobiety, ale żyje pełniej...
Ona - umierając (co nastąpiło dość szybko) trzyma w ręce wyrwaną kartkę z kalendarza.
W Twojej wypowiedzi pojawiają się słowa: "zostawił", "odtrąciłam". Mi się wydaje, że ich relacja pod koniec była tak głęboka, że bohaterowie nie użyli by takich słów. On pomógł jej zrealizować jej marzenie - aby w jego pamięci pozostała nieśmiertelnie piękna. Ona dostała szczerą miłość i obietnicę nieśmiertelności...
Wydaje mi się, że w filmie została pokazana trochę inne strona miłości - taka w której poświęcamy więcej z siebie dla drugiej osoby. Chcielibyśmy aby w momencie śmierci ukochana osoba była blisko nas - jednakże za każdą cenę?

ocenił(a) film na 8
Surdiluc

...zbyt wiele widziałam w życiu żeby podzielać Twój punkt widzenia...jednakże doceniam dyskusje,bo dobrze jest znać czyjś punkt widzenia,odczuwania.Myślę że prawdziwą cenę trzeba płacić gdy przychodzi człowiekowi być z drugą osobą aż do końca,przy ostatnim oddechu...wiem też że dla zdrowej osoby która pozostaje do końca jest to traumatyczne przeżycie,ale gdy te dwie osoby wiąże prawdziwe uczucie-i tu mam na myśli PRAWDZIWE-to nic nie jest w stanie sprawić aby odeszła bo tak dla odchodzącej lepiej....i nie zgodzę się ze wtedy łatwiej odchodzić.... :-( to jest sprawa indywidualna i bardzo osobista...najtrudniejsza w życiu...poświęcenie to być do końca...ja bym nie opuściła kochanej osoby i NIC ani NIKT nie zmusił by mnie do tego....Moje spojrzenie jeste wzięte z życia a w filmie kilka spraw mnie irytuje,mimo iż bardzo lubię ten film,oglądałam kilka razy...ale kilka sytuacji bym się doczepiła,takich które sprawiają że film jest tylko filmem....Jeśli nie oglądałeś,to również polecam film "Miłość bez końca"...tam również jest wątek odchodzenia,razem czy osobno....pięknie zresztą ujęty i chyba głębiej ukazany...w każdym razie gdybyś się zdecydował-film warty uwagi i godny dyskusji....

ocenił(a) film na 9
Tamilina

Albo zbyt mało (to żadna zaczepka co by nie było xD).
Co do punktów widzenia etc. jak najbardziej się zgadzam i właśnie na tym punkcie chciałbym się przez chwilę zawiesić... Film jest tylko filmem aczkolwiek chciałbym zauważyć, że dla przykładu dla mnie praktycznie żadna sytuacja nie była taka która nie mogłaby wydarzyć się życiu... Wszystko zależy od punktu widzenia, jak i również miłość jest pojęciem tak abstrakcyjnym, że praktycznie nie sposób (i całe szczęście) opisać jej jednoznacznie z każdej strony. Dla różnych osób jest ona trochę różna i różnie odczuwana; Dlatego tutaj wydaje mi się, że będzie ciężko dyskutować :P.
Piszesz:
"to jest sprawa indywidualna i bardzo osobista...najtrudniejsza w życiu...poświęcenie to być do końca...ja bym nie opuściła kochanej osoby i NIC ani NIKT nie zmusił by mnie do tego"
A co jeśli to miłość zmuszałaby Cię do tego? Miłość (w sensie druga połówka) prosiłaby Cię abyś poświęciła się na tyle aby znalazło się COŚ lub KTOŚ co odciąga Cię od tego? Chodzi o to, że ja się zgadzam z tym co napisałaś. Całkowicie. Podejrzewam, że postacie, bohaterowie też by się zgodzili. I właśnie dlatego, "powstrzymać się" (nie wiem czy to dobre sformułowanie) od pozostania przy najbliższej osobie do samego końca, co jak pisałaś jest również poświęceniem, powstrzymać się gdy jest to niezgodne z tym co uważasz za słuszne (mi ciężko jest sobie wyobrazić, że miałbym podjąć taką decyzję) - to również wielkie poświęcenie i przejaw miłości.
Nie wiem czy widziałaś film Gone Baby Gone - tam dla mnie pokazane jest podjęcie decyzji zgodnej z przekonaniami przeciwko temu co mogłoby być słuszne. Tam postać podąża za przekonaniami. Tak jak mógłby zrobić bohater omawianego przez nas filmu. Wydaje mi się, że łatwiej jest podążać nam właśnie w tym kierunku. I o wiele ciężej jest (nawet gdy to jest słuszne - zwyczajnie: podążając za ideami mniej rozpatrujemy przeciwstawne jej fakty) odbiec od niej. Dlatego też może to być równie wielkim poświęceniem.
Właśnie dlatego, że istnieje niebezpieczeństwo, iż do końca będziesz się obwiniała. Tak łatwo wpaść wtedy w pułapkę: "co by gdyby". Jest to jednak patologia wynikająca nie z przeżytych zdarzeń, a z tego jak sobie z tym poradzimy.
Mimo, że w śmieszny sposób - Ona miała dość zdrową (w moim mniemaniu) receptę na pozytywne życie. Nauczyła go tego, i właśnie dlatego decyzja jaką zmuszeni zostali podjąć (przez jej postrzeganie miłości) nie musi być rozpatrywana jako decyzja szkodliwa.
Zostanie z drugą połówką do końca jest decyzją ciężką (przeżycia), pełną wielkiego poświęcenia. Ale z takiej prostej analizy psychologicznej - koszta niepodjęcia takiego działania (bez niezwykle dobrej wymówki), w momencie gdy się bardzo mocno kocha, mogą być wyższe niż koszta podjęcia takiej decyzji...
Film z chęcią obejrzę ale aktualnie jestem na drugim końcu świata i do tego z wiecznie paskudnym Inernetem.
I dziękuję za ciekawą wymianę zdań.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Surdiluc

Ja również dziękuję za wymianę (zresztą bardzo ciekawą) zdań...moje postrzeganie życia i świata,prawdziwości i jestestwa a także postrzeganie filmów akurat z tak trudną tematyką bierze się stąd że ostatnimi latami często przebywałam z osobami chorymi na nowotwór....prawda,każdy człowiek jest inny....ale wszystkich łączy jedno uczucie i jedno pragnienie....życia,miłości,oddania i bliskich...te cztery-jak by się mogło wydawać prosto brzmiące słowa-są niezbędne....psychika ludzka,miłość,sens życia czy tak trudne odchodzenie,często powolne....temat rzeka....Życzę powodzenia i pozdrawiam (jako nastawiona anty do polityków mogłabym dodać-i nigdy nie wracaj do Polski,dla Twojego dobra :-) ale daruję sobie...)

ocenił(a) film na 8
ania52525

To by było egoistyczne, jednak ten egoizm byłby kierowany miłością, więc nie jest to taki egoizm jaki znamy z dnia codziennego. Może by się zatracił, a może do końca życia nie wyrzucał sobie, że nie był do końca przy miłości swojego życia i nie zrobił wszystkiego, co się dało. Faktem też jest, że takich decyzji będąc z kimś nie podejmuje się samemu. Można coś powiedzieć, wytłumaczyć, określić się ale ostateczna decyzja powinna należeć do Ich dwojga. On wiedział o wszystkim i był dorosły, miał prawo przy Niej być jeśli mimo wszystko tego chciał i tyle dla Niej poświęcił.

ocenił(a) film na 6
dona_mika

Dzięki za spoiler mistrzu.

ocenił(a) film na 7
Baara

Kto ci kazał czytać ???

ocenił(a) film na 6
Danio31b

Forum zdaje sie nie sluzy tylko do opisywania wrazen PO filmie, czasem wchodze i szukam czegos o samym filmie, ewentualnie by upewnic sie czy film jest wart obejrzenia (pewnie nie tylko ja tak robie). Zazwyczaj widze ostrzezenie o spoilerze i postu nie czytam, tutaj ewidentnie tego zabraklo. Co troche zepsulo mi zabawe, bo druga czesc filmu byla naprawde dobra. (czego nie moge powiedziec o pierwszej czesci)
Dziwne, ze takie rzeczy trzeba tlumaczyc, a nawiasem mowiac to Twoje pytanie kompletnie mnie rozbroiło :)

ocenił(a) film na 3
Baara

Wybacz, nie pomyślałam w tamtym momencie ,że to co pisze jest spoilerem.To przez to ,że pisałam o uczuciach a nie o wydarzeniach..
Co do forum, to raczej ludzie w nim sobie opowiadają co im się podobało co nie. Ja osobiście wchodzę dopiero po obejrzeniu filmu właśnie z tego powodu...

ocenił(a) film na 6
dona_mika

W porządku, nic wielkiego się nie stało. Chociaż informacja, że robi to z powodu choroby i umrze pod koniec trochę zepsuła efekt ^^
Na przyszłość - lepiej ostrzegać o spoilerze.

Baara

Ale kto powiedział, że ona naprawdę była chora? Może byłą chora "na głowę", a reszta to wytwór fantazji z pomocą cudownych sąsiadów?

ocenił(a) film na 8
woytek_bieniek

Fakt, że wyglądała bardzo dobrze, jak na odpuszczenie kuracji przez rok...

ocenił(a) film na 10
dona_mika

Czy myślicie, że on (Nelson Moss) naprawdę ŻAŁOWAŁ tego, co przeżył z nią (Sarą Deever) ?
Czy naprawdę facet, którego rozkochała w sobie / pokochała ( ? ) TAKA kobieta, a potem umarła, będzie się uważał za wykorzystanego lub pokrzywdzonego ?

ocenił(a) film na 3
dona_mika

Wariatka i manipulatorka tak odebrałem główną bohaterkę, i nie usprawiedliwia tu jej żadna choroba, zabawiła się facetem(nie jednym) , dając mu wielką "łaskę" której i tak nie chciał.. ojj nieciekawy obraz kobiety został tu pokazany.

dona_mika

Cześć rozumiem Twoje nastawienie, ale to i tak mniej okrutne o oryginału, ponieważ jest to remeke filmu z 1968....i tam główny bohater minął się w drzwiach z Grudniem...także.

ocenił(a) film na 3
Jen240

nie znam oryginału ;)
cieszę się, że rozumiesz...są tacy co tego pojąć nie mogą ;)

dona_mika

@ don_mika

Dlatego, że zachowanie bohaterów filmu nie przypadło ci dogustu oceniasz go na 3? Muj Borze, curz za mondrość...

ocenił(a) film na 3
Srebrnobury

Oceniam film za całokształt a wartości a raczej ich brak zupełnie go psują, dla mnie film jest kiepski (a mądrość nie ma tu nic do rzeczy) ... mam dysgrafię ale Twoje błędy mnie rażą :P

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
Srebrnobury

Właśnie pokazujesz kto jest upośledzony emocjonalnie, nie ma sensu z kimś takim pisać...
Pozdrawiam i vice versa

dona_mika

Dobra, dziecko, weź i dorośnij, i zmądrzej i... tak dalej.

Srebrnobury

też myślałam czytając, że celowo popełniałeś te błędy, a niektórzy nie umieją podchwycić żartu, zrozumieć sarkazmu, aluzji... współczuję tym ludziom.

ocenił(a) film na 8
Srebrnobury

Hm... idąc takim tokiem rozumowania... wszystkie filmy o II WŚ - ocena max 3 (no bo w końcu Niemcy zabijają Polaków, nie podoba mi sie ich zachowanie) ;-)

ocenił(a) film na 9
dona_mika

Kompletnie nie zrozumienie tego filmu. Przecież pokazała mu jak żyć. Polecam oglądnąć jeszcze raz z większą uwagą.

ocenił(a) film na 3
Lucas1608

zrozumiałam, że zmieniła się monotonna codzienność..co nie zmienia faktu, że cała otoczka mi popsuła wiele...mógłby być o wiele lepszy... ;)

ocenił(a) film na 9
dona_mika

Sorka że wygrzebuje ale dla mnie magiczny film. Oglądałem go z dziewczyną właśnie teraz w listopadzie jak mija nasza rocznica. Słowa dla krytykujących: zero argumentów. Od początku chciała by ją zostawił nawet gdy miesiąc się nie skończył świadczą słowa gdy się oświadczył "to był pierwszy któremu chciałam powiedzieć tak "Bardzo go kochała i nie chciała żeby patrzył na jej męki. Nie nam zdrowym oceniać ją!

dona_mika

myślę że ona nie miała już siły bo jak nietrudno zauwazyc była umierająca a facet to i tak jakis płytki koleś który liczył na zabawe , a wg to nie wina postaci że tak wyszło tylko kiepskiego scenariuszu wg mnie , wg obie postacie były dziwne , nie znam takich lasek jak ona ale faceta podobnego do niego znam i takiego od razu bym olała

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones