PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9913}

Słodki listopad

Sweet November
7,3 103 126
ocen
7,3 10 1 103126
5,0 8
ocen krytyków
Słodki listopad
powrót do forum filmu Słodki listopad

Prawda jest taka, że dla facetów kręci sie pornole, gdzie super laska puszcza się z własnym ogrodnikiem, albo czyścicielem basenów, a dla dziewuch robione sa takie komedie, gdzie milioner zakochuje sie w jakiejś kurze domowej po rozwodzie albo prostytutce (pretty woman).

Oba gatunki to zwyczajne scfi.

ocenił(a) film na 8
Motorcycle_Boy

Jeśli tak uważasz to najlepszy znak że jesteś człowiekiem ubogim ... w emocje ... niezdolnym do odczuwania wyższych uczuć ... zatem co Cię różni od zwierząt ?? podpowiem Ci .. nic cię od nich nie różni ... bo wiosną pieski też wychodzą na trawkę by sobie poruchać ... i tyle ... bez zbędnej otoczki ( wyznań miłosnych , wspólnie spędzanego czasu itd. )... ale czy My jako ludzi powinniśmy zniżać się do tak niskiego poziomu , czyli do poziomu zwierząt ?! NIE !!! no chyba że ktoś już zatracił swoje człowieczeństwo ... to tylko takiemu komuś można współczuć ... bo to na bank nie jest szczęśliwe podejście do życia ...

urface

Spożyjmy faktom w oczy. Żadna piękna królewna nie ożeni sie z czyścicielem basenów i żaden bogaty królewicz nie weźmie ślubu z brzydką kurą domową.
I dlatego tego typu filmy to bajki będące pobożnymi życzeniami tłustych kaszalotów płci żeńskiej i nieudaczników płci męskiej.

ocenił(a) film na 8
Motorcycle_Boy

No tu się zgadzam ... ale czy nie o to chodzi w kinie ?? Film ma spełniać nasze najskrytsze marzenia , bo tylko wtedy jest wstanie się sprzedać jako produkt ... zatem można to ująć tak - wszystko to , to taki chwyt marketingowy :P Nie ma się co tu złościć na świat , bo on taki był i będzie ... że bogacze łączą sie z reguły w pary z bogaczami , a bidni z biednymi ... takie jest nieomylne prawo natury , gdyby tak nie było to pewnie nadal byśmy wszyscy żyli w epoce kamienia łupanego ...

urface

Ja się nie złoszczę. Stwierdziłem tylko, że to taki emocjonalny pornol dla kobiet, bazujący w sumie na płytkich emocjach i pierwotnych potrzebach prokreacji. Stwierdzenie, że w niczym nie różnię się od zwierząt jest raczej nieuprawnione, bo ja właśnie wole kino odwołujące się do bardzie subtelnych emocji i wrażeń.

Ale nie ukrywam, że pornola tez sobie czasem odpalę. Tyle, że bez dorabiania do tego emocjonalnej ideologii. Fabularne introdukcje zazwyczaj przewijam :)

ocenił(a) film na 9
Motorcycle_Boy

Bez dorabiania emocjonalnej ideologii? To w filmach tego typu można takową dorobić? Jeżeli coś bazuje na ''pierwotnych potrzebach prokreacji", tylko i wyłącznie, to nie ma w tym żadnej głębszej ideologii, nie wspominając już o jakichkolwiek uczuciach. Być może emocje, ale nie porównuj emocji wyzwalanych przez film pornograficzny do melodramatu poruszającego tak naprawdę bardzo istotne kwestie egzystencjalne, takie jak śmierć, miłość czy potrzeba przynależności społecznej i chęć życia, mimo świadomości jego kresu. Jeżeli lubisz kino subtelnych emocji i wrażeń to "Sweet November" powinien być jak najbardziej w Twoim guście, bo jest to produkcja niewymuszona, innowacyjna i bazująca wyłącznie na wrażliwości odbiorcy i jego tolerancji na zrozumienie działań podejmowanych przez drugiego człowieka. Nawet tak manipulującego i egoistycznego jakim w istocie była Sara Deever.

ocenił(a) film na 5
Motorcycle_Boy

jeśli obejrzałbyś film uważnie to zauważyłbyś że nie chodzi o czystą prokreację, a raczej o motywy. Kolejny miesiąc po Panu Październiku to sposób na życie i oddychanie pełną piersią w obliczu czychającej za drzwiami smierci. Film swoją drogą w mojej opinii nie jest górnolotny, Keanu gra fatalnie, ale bądź co bądź jakiś tam jest i nie jest niewyraźny. Ty widziałeś w filmie co chciałeś zobaczyć ok, mam jednak wrażenie, że założyłeś końcskie okulary

ocenił(a) film na 9
urface

,,(...)że bogacze łączą sie z reguły w pary z bogaczami , a bidni z biednymi ... takie jest nieomylne prawo natury , gdyby tak nie było to pewnie nadal byśmy wszyscy żyli w epoce kamienia łupanego ..."
to jedno z najgłupszych zdań jakie przeczytałam na fw, a czytałam wiele. Niesamowite. A według której koncepcji? Nurtu naturalistycznego, nominalizmu? I co wspólnego ma rozwój z dobieraniem się w pary zamożnych ludzi?

ocenił(a) film na 8
ScarlettOHara

Moja droga jak by Ci tu powiedzie byś mogła to pojąć... bogatymi stają się z reguły wybitni ... dzieci wybitnych są z reguły też wybitne ... oczywiście nie wszystkie wykorzystują swój potencjał ... w ten sposób ludzie stają się coraz inteligentniejsi ... gdyż z inteligentnych par rodzą sie jeszcze bardziej inteligentni ... dzięki tej zasadzie ludzkość sie rozwija ... czy to dalej wg Ciebie jest głupie ? :P bo wg mnie całkiem mądre , jeśli chodzi o ewolucje :P

ocenił(a) film na 9
urface

To bardzo generalizujące podejście zbudowane na kompletnym braku wiedzy. Niestety. Bogaci stają się wybitnymi? Nie, raczej wybitni stają się bogatymi, z czasem. Ale warto przytoczyć tu chociażby tak trywialny przypadek jak Vincent Van Gogh, który za życia był mało docenianym i ubogim malarzem, a uznanie zyskał na długo po śmierci. Bogactwo nie ma żadnego, absolutnie żadnego wpływu na wybitność. Dziecko wybitne może pochodzić zarówno z ubogiej jak i zamożnej rodziny - nie ma tu żadnej reguły. Napiszę Ci nawet więcej, dziecko z ubogiej rodziny paradoksalnie wykorzystuje swój potencjał o wiele bardziej niż dziecko zamożne, bo nie jest zdominowane przez rodziców, którzy chcą zrealizować przez nie swoje plany, posiada większą wyobraźnię przestrzenną i jest motywowane chęcią zysku i prestiżu w opozycji do dziecka zamożnego, które jest uznawane, za wysoką pozycję rodziców w hierarchii społecznej (wg Pospiszyl, 2008).
Mój drogi, ludzie nie stają się inteligentniejsi drogą bogactwa. Inteligencja jest wrodzona a rozwija się czynnie do ok. 20 - 25 roku życia, wtedy też osiąga swoje apogeum (Charles Spearman). Osoba z 20 zł w portfelu może być inteligentniejsza niż Pan ze skromnymi 20 milionami na koncie. Nie ma także zgodności co do dziedziczenia inteligencji. Aktualnie panuje przekonanie, że inteligencja to fuzja dziedziczenia i nabywania i nie zależy ani od jednego, ani od drugiego (Hebb).
Tak, to co piszesz jest bardzo głupie. Nie posiadasz absolutnie żadnej wiedzy, a Twoje argumenty mógłby obalić nieco bardziej kumaty gimnazjalista ze średnią powyżej 4,1;) Wybacz moją protekcjonalność, ale gdy widzę takie brednie, nie potrafię kontrolować swojej impulsywności.

ocenił(a) film na 9
ScarlettOHara

Innymi słowy: nie, to nie jest żadna zasada dzięki której rozwija się ludzkość i nie ma żadnego związku z czynnikami ewolucyjnymi.

ScarlettOHara

Tak z ciekawości,Scarlett w jakim kierunku się edukujesz?
(bardzo inteligenta bestia z ciebie:P).

ocenił(a) film na 8
ScarlettOHara

Śmiem z pewną sprawą się nie zgodzić. Gdy popatrzymy na historię, zobaczymy że tam gdzie było bogactwo, była i wybitność. Każde z państw było w swoim okresie wielce bogate i w tamtym momencie nagle robił się wysyp wspaniałych dowódców, polityków, artystów, ludzi nauki. Do dziś ten trend zresztą się utrzymuje jak najbardziej.
Nie mówię tu o tym, że jeśli masz pieniądze, to automatycznie jesteś mądrzejszy, nie nie, tak to nie działa. Lecz działa to tak, że jeśli mamy 100 bogaczy, to jest spora szansa na zapewnienie ich dzieciom najlepszej edukacji i spełniania ich zainteresowań na najwyższym poziomie. Ja np od przedszkola kocham biologię, lecz po dojściu do poziomu, gdzie biologia wymagała ode mnie posiadania sprzętu, na który mnie nie było stać, automatycznie stanąłem w miejscu i nie miałem zbytnio możliwości popchnąć moich zainteresowań dalej. W pewnym momencie zacząłem uczęszczać do szkoły prywatnej, chociaż nie płaciłem nic ze względu na moją opłakaną sytuację nie tylko finansową, ale ogólnie domową. Poznałem tam ludzi, którzy interesowali się podobnymi rzeczami co ja i wtedy w pełnej krasie widziałem przeogromną przepaść wiedzy między mną, który nie miał takich możliwości rozwoju, a nimi, którzy mieli wszystko, co było im potrzebne. Wkrótce potem poznałem moją dziewczynę (w tym momencie już byłą), która była świetna w językach. Oboje zafascynowaliśmy się językami w wieku ok. lat 13, lecz gdy jej rodzice powiedzieli "wspaniale, że chcesz się rozwijać, poślemy Cię do szkoły językowej", o tyle mi powiedziano "nie mamy na to pieniędzy, poza tym po co Ci szkoła językowa? Przecież masz angielski w szkole i to musi Ci wystarczyć". Skutek był taki, że w wieku 18 lat miałem wiele pasji, lecz żadnej na wysokim poziomie rozwiniętej, zaś moi znajomi mieli jedną-dwie pasje, lecz opanowaną do perfekcji. Dopiero po ukończeniu 18 lat mogłem sądowo dochodzić moich praw i od tamtej pory mam o wiele większą szansę zdobywania wiedzy i rozwijania się, co oczywiście wykorzystuje.
Tak więc mówienie, że nie ma zależności między wybitnością, a materialnym dobrobytem jest niepoprawna. Należy bowiem zestawić nie głupiego bogacza i inteligentnego biedaka, lecz inteligentnego przedstawiciela obu tych stanów i zobaczyć który z nich ma większą szansę na rozwój i przebicie.

Pozdrawia serdecznie, biedak który kocha naukę ; )

ocenił(a) film na 9
Oriflamme

Nie zamierzam niczego kwestionować, bo w zupełności się zgadzam. Piszesz o możliwościach jakie daje dobrobyt materialny i owszem, jest kluczowy jeśli chodzi o elementy wzbogacające rozwój. Jednak według urface nie masz szans na bycie inteligentnym, ponieważ nie urodziłeś się w bogatej rodzinie (a bogata rodzina warunkuje intelektualizm). Z tym wchodzę w polemikę, bo z taką koncepcją się nie zgadzam. Według niej odstajesz intelektualnie od swoich kolegów, a to zupełna nieprawda. Możesz nie posiadać wiedzy z powodów zewnętrznych (ubóstwo), ale nie oznacza to, że nie jesteś z tego powodu inteligentny, bo inteligencja a nabyta wiedza to dwie różne rzeczy. Wiedza to materiał, ale jak nie posiadasz narzędzia, nie możesz go w nic przekształcić. Tym narzędziem jest właśnie inteligencja.
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale piszesz o czynnikach socjoekonomicznych a ja wyłącznie psychologicznych. Może stąd nasza urojona niezgodność?;)
Ja również Cię serdecznie pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości w zdobywaniu wiedzy!;)
p.s. w dobie tak szeroko 'rozdmuchanej' informacji (Internet) dostęp do wiedzy jest i tak o wiele łatwiejszy;)

Motorcycle_Boy

"Spożyjmy, spożyjmy"!!! grrrrr

ocenił(a) film na 7
marlena_lug

to raczej bylo celowe..

Motorcycle_Boy

jest mnóstwo przykładów takich sytuacji, które podajesz za niemożliwe. Na początku XX wieku żenienie się z wiejskimi dziewczynami było wręcz modne (przykład: ślub Lucjana Rydla, który był potomkiem szlachciców, z wieśniaczką Mikołajczykówną).

Motorcycle_Boy

Powiedz to scenarzystom "Przygód Merlina". Król Artur zaręczył się z piękną, zadziorną i pełną życia księżniczką. A na koniec rzucił ją dla jakiejś paskudnej, nudnej służącej. Takie cuda tylko w zbzikowanej na punkcie politycznej poprawności BBC.

ocenił(a) film na 8
Motorcycle_Boy

"Spożyjmy"....ha,czyżbym słyszała śmiech na sali...?ty się nawet nie nadajesz do mycia basenów,a co dopiero żeby jakaś laska cię dotknęła....pielenie też ci z pewnością nie wychodzi...zacznij od mycia lodówki,dasz radę-trzymam kciuki ;-D

ocenił(a) film na 5
Motorcycle_Boy

tyle że w filmie nie było wielkiego kontrastu klasy społecznej i zasobności portfela, a bohaterowie byli piękni.

ocenił(a) film na 8
urface

Jeśli wolno, to śmiem zwrócić uwagę, że człowiek JEST zwierzęciem. Jest z królestwa ssaków, rzędu małp wąskonosych, z rodziny hominidów. Jesteśmy małpami w pełnej okazałości. Niektóre hominidy stosują coś na wzór ziołolecznictwa, czeszą futro, wydłubują brud zza paznokci i resztki pokarmu spomiędzy zębów, przekazują potomstwu ilości wiedzy, jakiej nie przekazuje potomstwu żaden inny gatunek. Mało tego, część hominidów wykorzystuje zeschłe owoce jako naszyjniki, bransoletki, lub nawet kolczyki - mówimy tu o zaczątkach prymitywnej kultury. Dodatkowo część hominidów tworzy narzędzia takie jak młotek, grzebień, toporek, czy też inne. Kognitywistyczne badania małp człekokształtnych dowiodły, że małpy potrafią kojarzyć pewne proste struktury matematyczne, oraz naśladować czynności abstrakcyjne wykonywane przez człowieka (słynna bodajże japońska małpa, która zarabiała miliony na sprzedaży swoich malowideł).

Warto też nadmienić, że żadne zwierze nie zatruwa swojego środowiska naturalnego, nie wycina lasów i nie zanieczyszcza wód. Ani jeden gatunek nie zagraża milionom pozostałym. Żaden z gatunków nie morduje się w imię zmyślonych bogów, czy też w imię morderczych idei politycznych. Ani jeden, poza ludźmi. Zanim zatem upadniemy do miana zwierząt, wpierw musimy stać się lepsi od zwierząt.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Określając kogoś zwierzęciem zarzucam mu że opiera swoje działania na odruchach ... a nie na myśleniu ... natomiast jak już mówimy o teorii Darwina , to niestety tu nie znajdziesz we mnie oparcia ... Ja jestem Człowiekiem a nie małpą ... myślę też że nie mogę być zaliczany do zwierząt , gdyż wierzę w Boga i w przeciwieństwie do nich , odnajduje w sobie pierwiastek Boski - który mi osobiście każę troszczyć nie tylko o ludzi ale i o zwierzęta .

Następna część Twojej wypowiedzi dotyczy negatywnemu wpływowi działań Człowieka na Naturę , otóż uważam osobiście że faktycznie źle na chwilę bieżącą postępujemy , ale jak w końcu ludzkość ideologicznie przestanie raczkować i stanie na dwóch nogach , wówczas Człowiek może się stać nie tylko Strażnikiem przyrody , ale jej Zbawcą ! bo technologicznie już dziś możemy rekultywować ogromne obszary , jak i budować lasy na środku pustyni ! Więc nie ma co tu marudzić lecz samemu starać się zmieniać ludzką świadomość na zdrowszą ...

ocenił(a) film na 8
urface

Abstrahując od totalnie złego założenia jakie poczyniłeś - człowiek jest jednym ze zwierząt. TY jesteś zwierzęciem, czy Ci się to podoba, czy nie. Możesz sobie wmawiać, że magiczny żyd na patyku Cię kocha, stworzył Cię lepszym od zwierząt i wmawiać sobie tonę innego badziewia, ale nie zmieni to faktu, że nadal jesteś zwierzęciem, tylko po prostu chorym na psychozę i bardziej naiwnym niż ludzie racjonalni. Oczywiście nikt Ci nie broni podważać 150 lat badań, zgodności między WSZYSTKIMI naukowcami i dziedzinami nauk, ale jednak... no cóż, nie wyjdziesz z tego jako "oświecony".

Z drugą częścią się zgadzam całkowicie. Nie mniej jednak zmiana percepcji człowieka, a przynajmniej pewnych grup ludzi, to póki co rzecz niewykonalna i jest to tak naprawdę wyzwanie rozciągnięte na edukację wielu wielu pokoleń. Wystarczy popatrzeć na sprawę ocieplania się klimatu - wielu ludzi uważa że jest to "mit na którym naukowcy zbijają miliony". Cokolwiek by to miało znaczyć, niestety naukowcy nie zbijają milionów a szkoda, bo jako przyszły genetyk bym był ustawiony nieźle. Wielu ludzi nie wie nawet w jaki sposób chemicznie działa dwutlenek węgla, w jaki sposób zatrzymuje ciepło, co powoduje. Ludzie nie wiedzą o globalnej gospodarce wodnej, wysychaniu jezior, rzek, większych skokach temperatur, zmianie klimatu, itp rzeczach. Jest wiele takich dziedzin, gdzie praca u podstaw jest wymagana, ponieważ ludzie krytykują to, czego nie znają i nie rozumieją.

Oriflamme

Jeśli zgadzasz się z częścią wypowiedzi w której człowiek ma być Zbawcą (!) rekultywującym technologicznie ogromne obszary, to twoja wiara (tak, wiara) w naukę jest nie lepsza niż w magicznego żyda na patyku. To tylko kolejny akt przedmiotowego i machinalnego podejścia do przyrody, które właśnie spowodowało te spustoszenia, które mamy dziś. Jest to bardzo przykre ale stopień wiedzy, który pozwoliłby na odwrócenie tego co się stało (w jakimkolwiek stopniu) jest lata świetlne przed nami a rozwijają się te dziedziny nauki, które pozwalają zarabiać. Żeby cokolwiek zmienić, musi zmienić się postępowanie przeciętnych ludzi - dlatego z drugą częścią twojej wypowiedzi zgadzam się w całej rozciągłości. Niestety nauka, która działa w takiej formie jak teraz nie przyniesie "magicznego" rozwiązania - będzie już za późno.
Ps. Czytając wypowiedzi w których ktoś neguje teorię Darwina (pewnie jej nie rozumiejąc), bo wierzy w Boga... też mi ręce opadają. Ale jednak istnieje w człowieku pierwiastek duchowy (nieuchwytny dla badań) a kierując się tylko stopniem wiedzy i badań dostępnych w danej chwili ludzie robili i dalej robią najbardziej poronione rzeczy.... Od razu nadmienię, że duchowość nie oznacza z automatu religijności a przeświadczenie o istnieniu pierwiastka duchowego czerpię z własnych odczuć i nie przedstawię tu naukowej argumentacji.

ocenił(a) film na 8
Dagmik

Nie, ponieważ moja wiara wynika z pokładania zaufania w coś. Twoja wiara jest wiarą natury religijnej, która w 100% wpasowuje się w psychiatryczną definicję psychozy i religijność powinna być leczona psychiatrycznie, najlepiej pod przymusem.
Nauka już od parunastu lat posiada odpowiedzi na pytania, od których według Ciebie jesteśmy "lata świetlne". Zielone technologie, pełna automatyzacja, inżynieria kosmiczna - to wszystko to są rozwiązania. Możliwe rozwiązania.

A jeśli o ten tzw. pierwiastek duchowy, to co niby się w nim zawiera? Oczywiście rozumiem, że można w mistyczny, niemal religijny sposób podchodzić do zachwytu nad naturą, lecz naukowo jest to wyjaśniane jak najbardziej - wystarczy tomografia mózgu. Wiara, miłość, zachwyt, zdumienie - to wszystko wytwarza pewne związki chemiczne i impulsy elektryczne, które są zwyczajnym, logicznym, naukowym wyjaśnieniem takich ludzkich zachowań. Nie mówię że mamy tym żyć, bo wtedy wiele rzeczy straciłoby swoją niezwykłość, ale nie powinniśmy zamykać się na takie wyjaśnienia.

Oriflamme

Trochę mnie śmieszy, że niemal oskarżasz mnie o fanatyzm religijny podczas gdy urface w komentarzu do tego samego posta zrzuca mi, że dałam się uwieść naukowemu bełkotowi... Moja osobowość musi być bardzo złożona :)

Aż dziwnie mi czytać sugestie, że zamykam się na jakieś formy wiedzy... Oczywiste jest dla mnie, że emocje ludzkie itp są wynikiem biochemii naszego mózgu - jednak, na obecnym poziomie wiedzy na ten temat, niewiele wnosi to do mojego życia. Zrozumienie mechanizmu emocji a nawet duchowości nie przybliża zrozumienia ich istoty. Zarówno życie emocjonalne jak i duchowość uważam za niezbędną część mojej psychiki i nie musi ona przyjmować fanatycznych form o których możesz przeczytać w poście poniżej. Bliski mi jest agnostycyzm, w pewnym stopniu teizm agnostyczny. Daleka jestem jednak też od głębokiej fascynacji nauką, która zamyka nas na inne perspektywy i sama w sobie jest formą wiary.

Serio, nie jestem naiwnym tępakiem, który z zaskoczeniem przeczyta o istnieniu zielonych technologii i inżynierii kosmicznej. Dla mnie są one po prostu śmieszne w obliczu nieodwracalnych zmian jakie za sprawą ludzi zaszły w naszym środowisku. Żeby przywrócić mój optymizm potrzebne by były technologie odtworzenia gleby, oczyszczenia środowiska z..... (i to można wymienić milion sztucznych substancji), cofnięcia efektu cieplarnianego i odtworzenia gatunków, które wyginęły - wychodzi, że wehikuł czasu byłby najlepszy ;) Tak serio to doceniam jakikolwiek postęp jaki następuje w dziedzinie ekologii ale jest on na prawdę nikły, w porównaniu do postępu jaki następuje tam gdzie można zarobić. Sam mówisz o "możliwych" rozwiązaniach, bo są one słabo wykorzystywane. Moja krytyka nauki nie jest krytyką wiedzy tylko całej tej korporacyjnej otoczki, która sprawia, że wielkie umysły poszukują rozwiązań po to żeby ktoś mógł zarobić a nie po to żeby coś zmienić. Za to co stało się z naszą planetą odpowiedzialność ponoszą także naukowcy, to oni wymyślali coraz to nowe technologie a do czego doprowadziły wystarczy się rozejrzeć.

Bardzo bym chciała żeby postęp naukowy i technologiczny doprowadził do "rekultywacji" naszej planety ale obawiam się, że będzie na to za późno.

ocenił(a) film na 8
Dagmik

Niemal, nie znaczy że to robię. Atakuje pogląd, a nie Ciebie jako człowieka. Urface to z kolei - co wnioskuje po jego paranoidalnych komentarzach - zwolennik teorii spiskowych, według których naukowcy chcą wszystkim wszczepiać czipy w mózg i inne brednie.

Może się nie zamykasz, ale brzmisz jak takie przyrdzewiałe drzwi. Takie jest przynajmniej wrażenie, jak gdybyś wiedział, że jest coś bardziej przyziemnego, ale nie akceptował tego. Ja sam nigdy nie uważałem, że nauka wyjaśnia abstrakt, bo abstrakt jest ponad wszystkim. Tutaj moje stanowisko jest takie jak profesora Dawkinsa, który powiedział: "oczywiście możemy powiedzieć, że zakochany nastolatek przeżywa jedynie burzę hormonów i elektrochemiczny sztorm w mózgu, lecz takie wyjaśnienie - pomimo swej prawdziwości - nie przybliży nas ani o krok do tego, co faktycznie odczuwa ten młodzieniec". I owszem, nie uważam że powinniśmy się ograniczyć tylko do tego, ponieważ wytłumaczenie naukowe jest tak bezpardonowe, że aż odbiera urok chwili. Tutaj oczywiście uważam, że powinniśmy odwoływać się do bardziej abstrakcyjnych i wzniosłych ideałów jak filozofia, czy poezja. Najlepszą jednak syntezą jest rozumieć emocje naukowo, a przeżywać je duchowo.

Oczyścić gleb się zapewne nie da już nigdy, ponieważ chemikalia wniknęły głęboko w ziemię, skażając nawet wody gruntowe. Nie mniej jednak ziemna flora bakteryjna nadal dzielnie to znosi i przetwarza glebę. To samo dżdżownice. Nasze nawozy są coraz mniej szkodliwe dla środowiska, staramy się poczynić w tym kierunku znaczące zmiany. Z planetą nie jest jeszcze tak źle, by nie dało się nic zrobić. Część wymarłych gatunków odtworzymy z pewnością.

Trudno przewidzieć przyszłość naszego gatunku. Może to na Marsie stworzymy drugi raj. A być może opamiętamy się w porę i zachowamy tak cenny ekosystem Ziemi. Bije od Ciebie ogromny fatalizm i brak wiary w możliwość zmiany człowieka.

Oriflamme

Przykład gleby na początku podałam celowo - oczywiście wiem to o czym pisałeś i wiem także, że jako genetyk (biolog) musisz znać temat. Gleba fajnie ilustruje jakimi "półśrodkami" dysponujemy jeśli chodzi o relację natura-nauka. Pełne oczyszczenie jest dla nas niemożliwe, produkcja też, ostatecznie i tak musimy pokładać nadzieje w metodach naturalnych. Poza tym w kilka pokoleń potrafimy zrujnować coś co potrzebuje tysięcy lat na powstanie... I to za pomocą środków, które stworzyła nauka w celu poprawiania świata i natury (a tak na prawdę w celu czyjegoś większego zysku). Czy jest nadzieja, że dzięki rozwojowi nauki wkrótce znajdziemy sposób na to, żeby tanio i szybko odtworzyć różnorodność gleby na ziemi... :/ Pomimo całej tej wiedzy wobec świata natury jesteśmy na prawdę malutcy i prymitywni.

Jeśli chodzi o wiarę, że postęp zawiedzie nas do lepszego świata to reprezentuję trochę wizję z Avatara - żeby tak najkrócej to ująć. Choć mam jeszcze wiarę w ludzi i oczywiście liczę na to, że się opamiętamy. Ale to nie moja racjonalna strona mi to mówi tylko ta za zardzewiałymi drzwiami ;) -duchowa.

Z tego co piszesz to masz identyczne poglądy jak mój najlepszy kumpel i dłuuugie debaty z Dawkinsem w tle toczyłam już nie raz :) Tak na prawdę różnimy się na prawdę niewiele ale dyskusja i tak może trwać bez końca więc lepiej dać sobie spokój :P

ocenił(a) film na 8
Dagmik

Trzeba mieć na uwadze to, że nauka ma na celu poprawić przede wszystkim nasze bytowanie - dać nam wystarczającą ilość pożywienia, wody, oraz surowców. Nauka coraz częściej i w coraz większym zakresie mówi "człowiek + natura", zamiast "człowiek - natura". Zacytuję w tym miejscu Davida Attenborougha, który świetnie wypowiedział się na ten temat: "Zamiast kontrolować środowisko dla przetrwania populacji, być może powinniśmy pomyśleć o kontrolowaniu populacji dla przetrwania środowiska". Ja z tą opinią się zgadzam jak najbardziej. Pomysł kontroli populacji dla dobra tak ludzi, jak i środowiska już o wiele wcześniej umieścił w swej twórczości angielski pisarz H.G. Wells (autor "Wehikułu czasu"), co szczególnie mocno jest naznaczone w książce "Ludzie jak bogowie".
Sądzę też, że przykład gleby jest nazbyt rozbudowany, ponieważ prostemu Kowalskiemu trudno jest pojąć jego ogrom - politykę mineralną gleby, jej rodzaj, pulchność, występującą florę bakteryjną, nawadnianie, czynniki erozyjne itp.. Lepszym przykładem w mojej opinii, o wiele łatwiejszym, będzie przykład pszczół. Pszczoły obecnie zapylają na świecie średnio 70-80% wszystkich roślin. Pozostałe 20-30% to suma takich owadów jak: osy, trzmiele, ptaki, muchy, oraz inne owady bytujące na kwiatach. Wymarcie pszczół sprawiłoby, że w ciągu 2-3 lat skończyłyby się światowe zapasy żywności i aby przeżyć, musielibyśmy zmniejszyć populację planety o 5 miliardów ludzi (żywności z innych źródeł na tyle, by nie zniszczyć równowagi ekologicznej, starczyłoby tylko dla ok. 2 miliardów ludzi). Pszczoły wymierają coraz bardziej. Na wschodnim wybrzeżu śmiertelność dochodzi do 70-80%, miejscami nawet 90%. W Polsce śmiertelność wynosi 25%, zaś w Niemczech 40%. Czym jest spowodowane takie wymieranie? Pszczoły odnajdują drogę do wielu miejsc (łąki, ul, pola kwiatów) dzięki ziemskiemu polu elektromagnetycznemu (w ten sam sposób na dalekie dystanse "widzą" ptaki). Niestety, ale wszelka bezprzewodowa technologia opiera się na przesyłaniu impulsów elektrycznych przy użyciu właśnie tego pola, wpływając na jego regularną strukturę i je destabilizując. Dla nas, ptaków, lub satelitów jest to szum niewyczuwalny, ale delikatny mózg pszczoły po prostu staje się "ślepy" na jego działanie, przez co pszczoły nie potrafią trafić na łąkę, oraz nie potrafią wrócić nawet do ula, umierają zatem na zewnątrz z powodu głodu, drapieżników, oraz nocnego chłodu. Im więcej wysyłamy smsów, im więcej dzwonimy i używamy wszelakiej technologii satelitarnej, tym bardziej zabijamy pszczoły, co summa summarum sprowadza się na dłuższą metę do zabijania nas samych. Gleba, ropa, czy powietrze to przy wizji wymierania pszczół nieistotny pikuś.

Jako przyszły naukowiec chcę działać w kierunku polepszenia ludzkiego życia, i na ile tylko będę mógł - ochronie ziemskiej biosfery. Nie ukrywam jednak, że jeśli moje badania miałyby doprowadzić do polepszenia życia człowieka, ale większego niszczenia środowiska, to sorry, ale nie dziękuję.

Dawkinsa średnio lubię. Uważam, że jako naukowiec jest świetny, lecz swoją mądrość naukową odłożył jakby na drugie miejsce, kosztem walki z religią. Nie neguje tego, lecz uważam że nieco za bardzo poświęca się tej walce, a nieco za mało otwartej promocji nauki. Lubię długie debaty, pod warunkiem że rozmówca ma otwarty umysł i jest gotów zmienić swoje stanowisko pod ciężarem dowodów. Większość ludzi tego jednak nie potrafi i otwartą dyskusję chcą zmienić w bezowocną kłótnię.

Oriflamme

Trochę mnie zdziwiłeś, po twoim komentarzu o "żydzie na patyku" wydałeś mi się mocno antyreligijny i byłam pewna, że akurat Dawkins jest Ci bliski. Co do pszczół to dzięki za info, wiedziałam o zjawisku wymierania pszczół i jestem nim przerażona (w chinach już są rejony gdzie ludzie piórkami zapylają...) ale dotychczas myślałam, że to wina zanieczyszczenia środowiska i coraz słabszej odporności pszczół na wirusy, o wpływie technologii bezprzewodowych nie wiedziałam. Doceniam twoje ideały i mam nadzieję, że będziesz w swojej pracy wcielać je w życie ale często nie ma się wpływu np. na to co ktoś z wynikami badań zrobi. Nie chcę popadać w fatalizm bo dzięki takiej postawie jak twoja cokolwiek może się zmienić i doceniam twoją pasję. Wśród naukowców jest wielu wizjonerów i wspaniałych, mądrych ludzi których można cytować bez końca ale prawda jest taka, że to nie oni decydują o losach tego świata - tylko Ci, którzy mają władzę i pieniądze. I choć też w 100% podpisuję się pod słowami Attenbourougha to niestety pozostaje to w sferze życzeń... Nie myśl, że moja pesymistyczna postawa prowadzi do braku działania - staram się popularyzować wiedzę, żyć w sposób możliwe ekologiczny -segreguję odpady, oszczędzam prąd i wodę, staram się nie marnować zasobów i jedzenia, jestem wegetarianką.

ocenił(a) film na 8
Dagmik

Jestem jak najbardziej przeciwny religii, ale nie znaczy to jednak, że uważam każdego antyteistę za swój wzór. Na dobrą sprawę raczej nie mam jako takich wzorców, które staram się naśladować. Dawkinsa lubię, ale jako biologa. Jego programy o Darwinie, ewolucji i przyrodzie są bardzo dobre, ale pod warunkiem, że nie miesza w to religii. Jeśli idzie o wykazywanie głupoty religii, to bardziej podoba mi się styl Billa Mahera, który jest bardziej komediowy, niż Dawkinsa, który jest nasiąknięty ostrą, lecz skostniałą krytyką.
Sam z religią na co dzień walczę, lecz prowadząc dyskusje z ludźmi wierzącymi powołuję się na naukę, na fakty i na konkretne prace naukowe. Internet traktuje jako ziemię niczyją, na której spotykają się dwa fundamentalne poglądy. Staram się dystansować do tego, lecz czasem - jak np urface - wciągną mnie swoją głupotą i ignorancją w wir bezsensownej krytyki i inwektyw, zamiast rzeczowej rozmowy. Z drugiej strony jak niby można dyskutować z fanatyzmem? Przytoczę tutaj dwie wypowiedzi:
"W co bez dowodów motłoch uwierzył, jakże byśmy mieli dowodami obalić?" - F. Nietzsche
"Co zostało przyjęte bez dowodów, i bez dowodów może być odrzucone" - Ch. Hitchens
Tak, z fanatyzmem się nie dyskutuje, fanatyzm się odrzuca.

Ja wegetarianinem nie jestem, lecz też mam pewne wymogi względem mięsa które jem. Również segreguje śmieci i zmuszam do tego rodzinę. Specjalnie nawet zrobiłem trzy śmietniki - na plastik, papier i na materiały organiczne. Na początku było ciężko, ale z tygodnia na tydzień szło coraz lepiej. Obecnie zwracają trzeźwą uwagę na segregację śmieci, oraz widzę, że zwracają także powoli uwagę swoim znajomym. Krąg zatacza coraz to większe kręgi : )

Oriflamme

Bez przesady, nie przyszło mi do głowy, że każdy ateista jest dla ciebie wzorem, nawet jeśli poglądy macie bliskie. Bill Meher nie jest w Polsce zbyt dobrze znany - ja o nim usłyszałam właśnie dzięki kumplowi o którym wcześniej wspominałam i muszę przyznać, że nieraz płakałam ze śmiechu :D

Właśnie o to chodzi - niech zatacza coraz większe kręgi :) tylko tak można coś zmienić w świadomości ludzi.

Oriflamme

I tak ps to urface na prawdę dał popis swoimi komentarzami ale nie ma sensu w równie obraźliwy i emocjonalny sposób komuś odpowiadać a przede wszystkim wzajemnie się obrażać, bo nic to nie wnosi... Sprowadza za to dyskusję do poziomu rynsztoka i dyskredytuje nawet dobre argumenty.

Oriflamme

I tak ps to urface na prawdę dał popis swoimi komentarzami ale nie ma sensu w równie obraźliwy i emocjonalny sposób komuś odpowiadać a przede wszystkim wzajemnie się obrażać, bo nic to nie wnosi... Sprowadza za to dyskusję do poziomu rynsztoka i dyskredytuje nawet dobre argumenty.

ocenił(a) film na 8
Dagmik

Paradoksalnie zgodzę się że Moja dyskusja z wami była zbyt emocjonalna , ale o ironio tylko taka dyskusja daje owoc ... bo jak w polityce tak i w nauce , ludzie emocjonalnie wierzą się z danymi poglądami ... i im większy jest ten związek z danym poglądem tym bardziej emocjonalna jest jego obrona :P Chce zauważyć też że to właśnie emocjonalni ludzie , czyli o fanatycznych stanowiskach są najbardziej jaskrawi we wszystkich dziedzinach życia ... więc zwalczanie mnie to faktycznie zwalczanie ludzi mojej natury czyli takich jak ... F. Nietzsche , Ch. Hitchens , R. Dawkins i wielu innych co twardo zaznaczali swoje stanowisko i kształtowali ludzką świadomość ...

ocenił(a) film na 8
Dagmik


Ten Twój ż... na patyku , to Chrystus , Boży Syn który wniósł więcej dobrego niż ta Twoja cała nauka ... Gdyby nie było nauki , to by nie było II Wojny Światowej ... czyt. 50 mln trupów ... Natomiast brednie , że Bóg jest sprawdzą krucjat mnie nie przekonują ... bo krucjaty jak by nie było uratowały Europę przed barbarzyństwem arabów ... chodź faktycznie inkwizycja nie była , ok , ale i tu Bóg nie zawinił lecz ludzka głupota ... bo moja wiara uczy pokoju a nie walki ... Bóg każe miłować nawet wrogów ...

Hehe , natomiast jak nie wierzysz w rekultywowanie ogromnych obszarów to można w tym wypadku porównać cię do zacofanego chłopka z XIX wieku , któremu loty na księżyc też wydawał się fantazją ... Jak tak sobie czytam Twoją wypowiedź to faktycznie coraz bardziej się przychylam do teorii Darwina , lecz tylko w Twoim przypadku ... bo Ja nadal nie tylko czuje się Człowiekiem , ale i postępuje jak Człowieka ... zwierzątka działają bez refleksji , o właśnie tak jak Ty ... nie mają wyobraźni tylko odtwarzają to co nauczył ich Pan ... czyli umieją aportować , no małpy jeszcze ułożą Ci klocki ... ale to tyle ... ty działasz podobnie ... nie myślisz tylko powtarzasz to co gdzieś wyczytałeś ... za grosz w Tobie kreatywności ... czy ludzkiej podejrzliwości , że dany fakt naukowy może być nie do końca prawdziwy ... mój drogi , Świat dzięki Bogu jest bardziej komplikowany niż myślisz ... paradoksalnie to dobrze , bo dzięki temu nikt jeszcze nie zagląda nam do głowy , czy co gorsza nie kontroluje naszych myśli ... no chyba że jak Ty damy się uwieść naukowemu bełkotowi ... co robi z nas zwierzęta a docelowo chce nam odebrać wszelkie Prawa Człowieka , tak by najlepiej hodować nas w laboratoriach wedle uznania możnych tego Świata ... i jak do tego dopuścimy to faktycznie nie wiele będziemy się różnić od zwierząt ... puki co jestem Człowiekiem i to myślą oraz czynem! ( tylko proszę nie odszczekuj mi , lecz odpowiedz ... )

urface

Co do żyda na patyku to zacytowałam Oriflamme z postu do ciebie -więc nie wiem skąd w ogóle ta cała część wypowiedzi skierowana do mnie.

Jeśli chodzi o całą resztę twojej wypowiedzi to mamy ze sobą tak niewiele wspólnego, że nie widzę tu możliwości sensownej dyskusji. Jak przypuszczałam twoja wiedza na temat teorii darwina ogranicza się do frazesu że "człowiek pochodzi od małpy" - co jest nie tyle spłyceniem co przekłamaniem. Teoria darwina opiera się na zupełnie innych założeniach, chodzi w niej z grubsza o związek gatunków ze środowiskiem w którym żyją, nie mam czasu na dłuższe wywody... W dyskusję o rekultywowaniu też nie mam ochoty się wdawać bo twoja argumentacja jest emocjonalna a nie poparta wiedzą.

Cały styl twojej wypowiedzi, te wielkie litery, wycieczki osobiste w stylu "...zwierzątka działają bez refleksji jak ty..." to świadectwo fanatyzmu i pogardy zarówno dla zwierząt jak i ludzi, którzy się z tobą nie zgadzają. Każdy kto zada sobie trud przeczytania tego wątku zrozumie, dlaczego nie mam ochoty na żadne dalsze dyskusje z Tobą.

ocenił(a) film na 8
Dagmik

Jeśli Cię uraziłem to przepraszam , ale bez emocji raczej ciężko o wenę , a bez weny wypowiedź staje się sucha ... bezduszna ... szkoda że nie chcesz mnie oświecić , bo nigdy nie twierdziłem , że moja wiedza o teorii Darwina jest duża :P a dwa traktuje to faktycznie raczej jak luźną dyskusję więc moją wypowiedź nie bierz do siebie ...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Oriflamme

hehe , ok , mój kolego wytłumaczę Ci parę rzeczy ... po pierwsze II Wojna Światowa , czyli masowe mordy były możliwe dzięki nauce która doprowadziła do stworzenia : czołgów , karabinów , pancerników , łodzi podwodnych , myśliwców i wszelkiego innego diabelskiego badziewia stworzonego tylko by mielić ludzi niczym mięso w młynku ... natomiast gdyby tego diabelskiego badziewia nie było to taki Hitlerek Europy by nie zawojował ... co najwyżej skończył by z siekierką w głowie już przy pierwszym jego wyskoku na Czechy ...

Natomiast Twoja skłonność do obrażania innych świadczy tylko o Twoim prostactwie ... więc wnioskuje że nie mam do czynienia z nikim mądrym , niestety ... co nie zmienia faktu , że nie powinieneś obrażać uczuć religijnych swoich rodaków ... no chyba żeś nie Polak ... to tym bardziej powinieneś szanować Nas i dziękować że pozwalamy Ci się cieszyć naszym Pięknym Krajem ... Natomiast Twoje zarzuty że nie wiem nic o ewolucji , biosocjologii , psychologi zwierzęcej oraz neurobiologi każą mi podejrzewać , że niby Ty masz w tym zakresie szerszą wiedzę - chodź szczerze w to wątpię... puki co udowadniasz mi tylko swoje zaściankowe pochodzenie ... więc tobie rowy kopać , a nie naukę robić :P

ocenił(a) film na 8
urface

Zacznijmy od tego, że to nie nauka stworzyła czołgi, tylko inżynieria. Inżynieria to nie nauka. Nauka nie zajmuje się konstruowaniem, tylko poznawaniem praw rządzących światem. Czy bracia Wright byli naukowcami? Nie. Byli zwykłymi konstruktorami, którzy zbudowali pierwszy samolot. Gdzie tu jest zatem wina nauki?
Gdyby nie było karabinów, to Hitler zawojowałby Europę inną bronią. Za czasów Napoleona też nie było karabinów i samolotów i co? Jakoś zdobył Europę.

Nie ma czegoś takiego jak uczucia religijne, tak samo jak nie ma czegoś takiego jak uczucia wegetariańskie. Uczucia religijne to wymysł, który ma zamknąć usta przeciwnikom religii. Jestem przyszłym genetykiem i akurat ja muszę posiadać wiedzę z szerokiego zakresu. To, że Tobie się to wydaje nie do ogarnięcia, to już nie moja broszka...

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Systematyka tradycyjna dzieli nauki na
nauki formalne:
nauki ścisłe, czyli matematykę, logikę, nauki strukturalne;
nauki realne
nauki przyrodnicze, czyli nauki zajmujące się światem postrzeganym przez człowieka: fizyka, chemia, biologia, nauki o Ziemi, astronomia, medycyna teoretyczna, geografia...;
nauki inżynieryjne – tu podstawowa różnica między nauką i inżynierią polega na tym że ta druga zajmuje się tym jak budować i tym co już zbudowane.
nauki humanistyczne, zajmujące się człowiekiem i jego wytworami kulturowo-duchowymi: historia, antropologia kulturowa, filozofia, lingwistyka...;
nauki społeczno-ekonomiczne, zajmujące się społeczeństwem, jego organizacją, zmianami: antropologia, historia, geografia, politologia, stosunki międzynarodowe, ekonomia, socjologia, pedagogika, psychologia.

Twoja wiedza jest niekompletna , proponuje byś sobie ją uzupełni pseudo genetyku ... bo na razie na takiego się kreujesz , niestety i jeśli Ci się wydaje dzieciaku eugeniki że możesz stawiać się nad ludźmi bo znasz się na genach to się grubo mylisz ... obecnie Twoi mistrzowie potrafią tylko selekcjonować geny ... daleko wam do kreowania nowych istot żywych ... nawet jeśli wam się to uda to te biedna stworzenia znienawidzą was za to że je wyhodowaliście dla własnych korzyści ... przez takich ludzi jak Ty ludzie ciągle muszą walczyć o swoje Prawa ! Negujesz wszystko co czyni nas lepszymi , przez co sam sobie dołki kopiesz ... bo przez takie myślenie jak Twoje w przyszłości grozi nam społeczeństwo ludzi traktowanych jak zwierzęta ... hodowanych tylko w określonych celach z określonymi predyspozycjami genetycznymi ...do tego dąży Twoja filozofia ... jeśli tego nie rozumiesz ... to znaczy że Twoje wykształcenie psu na budę ... tylko nim zaszkodzisz niż pomożesz ... ogarniam więcej niż jesteś w stanie się nauczyć ... bo Ja myślę , a nie powtarzam utarte schematy ... Ja Tworze a nie odtwarzam ... wyłącz TV , włącz myślenie :P a nie Ty człowiek kształcący się , nadzieja tego Narodu dajesz się indoktrynować przez możnych tego Świata , którym w głowie tylko Panowanie ... a nie dobro ogółu ... odrzuć modę , szablonowość ... bądź wyjątkowy ... nie banalny ... czyt. ateista , modniś , trendy , dzieciak tvnu , zwolennik aborcji i eutanazji ... i wszelkiego innego typu badziewia służące EUGENICE ...

ocenił(a) film na 8
urface

Och, dziękuję za jakże wspaniały wywód na temat systematyki nauk. Szkoda tylko że ja ciągle mówię o naukach przyrodniczych. Każda nauka ma swoją metodologię różną od pozostałych. To, że taka np historia jest nauką, to jeszcze nie czyni ją nauką rozumianą w kontekście że tak powiem "laboratoryjnym". Każda nauka ma inne standardy dla dowodu i także inaczej dowód sam w sobie jest postrzegany.

"nawet jeśli wam się to uda to te biedna stworzenia znienawidzą was za to że je wyhodowaliście dla własnych korzyści ... "
Ach, no tak, i zapewne ryż produkujący ludzkie płytki krwi przyjdzie do mnie w nocy i z nienawiści udusi mnie swoimi korzeniami. Albo przyjdzie do mnie świnia z ludzką nerką i zacznie mi wyrzucać jak bardzo zniszczyłem jej życie...

Nawet jeżeli do tego ludzkość dąży, to widocznie do tego chce dążyć i to jej odpowiada. Jeżeli na potrzeby wojny będą potrzebni żołnierze, to czemu niby mielibyśmy się ograniczać i tego nie zrobić. Bo co, to nieetyczne? Wojna sama w sobie jest nieetyczna, lecz jak już trwa, do dobrze by było ją wygrać, niezależnie od kosztów. Jednakże wątpię, by do tego doszło, ponieważ mięsa armatniego póki co mamy dostatecznie dużo i nie trzeba nikogo hodować. Na dobrą sprawę mamy planetę przeludnioną i ostatnia rzecz jakiej potrzeba to klony i hodowanie jeszcze większej ilości ludzi. Zresztą, armia idzie w kierunku mechanizacji - samoloty bezzałogowe, broń orbitalna, oraz powoli konstruowane roboty bojowe, które będą miały na polu walki zastępować żołnierzy coraz bardziej.

No tak, bo wynajdowanie leków, zniszczenie religijnych zabobonów, czy pokonanie genetycznych ułomności to nie jest cel wzniosły. Widzę ktoś się tu zbytnio Huxleya naczytał...

"wyłącz TV , włącz myślenie :P"
Zasmucę Cię, ale nie mam telewizji. Sorry, ale Twoja teoria spiskowa kupy się nie trzyma. Co wymyślisz, żeby ją podtrzymać? Media kłamią, prasa się sprzedała, zaś akademiccy wykładowcy to pewnie żydomasoneria, która ma na celu okłamywać mnie i trzymanie w ciągłej niewiedzy i strachu przed wymyślonymi wirusami (ptasia grypa, świńska grypa), czy wymyśloną degradacją środowiska (globalne ocieplenie, demineralizacja gleb itp.)...

Jestem ateistą, bo jestem człowiekiem myślącym, nie zamieniłem mózgu na kupę śmierdzącego gówna i potrafię dojść do trafnych wniosków. Chcesz wierzyć w żyda na patyku? Wierz sobie, Twoja głupota, nie moja.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Jesteś zwierzęciem ?! ok ! miej się za takiego ... jednak mi nie wmówisz , że jestem zwierzęciem ... zbyt wiele mnie od nich różni ... bo aż 99% jestem od zwierząt inny , tylko 1% to podobieństwo czyt. ciało jednak 99% to Ja czyli nie mój wygląd lecz moje ego czyt. myśli ( mózg ) bo faktycznie to Człowieczeństwo nie warunkuje biologia lecz nasze myśli ... one nas czynią odmiennymi od zwierząt ... my myślimy , kreujemy ... one działają odruchowo , bezrefleksyjnie co najwyżej odtwarzają ... nic nie tworzą ... nami w przeciwieństwie do zwierząt nie kieruje instynkt lecz mózg ... oczywiście mamy odruchy typu .. prokreacja czy uczucie głodu ... lecz mamy nad nimi pełną kontrolę ... zwierzęta tak już nie mają ... są niczym zaprogramowane roboty lecz to są biologiczne roboty ... czyli nie są ludźmi ... nazywanie człowieka zwierzęciem można porównać do nazywania mnie robotem ... a tu prosta droga do odebrania mi Praw Człowieka , a w konsekwencji zaczęcia traktowania ludzi nie jak podmiot ale przedmiot ... narzędzie wykorzystywane przez możnych tego Świata do osiągania własnych celów oczywiście naszym kosztem ... wiec Ja bym na waszym miejscu najpierw myślał , a potem nazywał się ... bo jak widzę Wy przyjmujecie naukowy bełkot totalnie bez refleksji ... no ale cóż ... Polskie szkoły nie uczą myślenia ... u Was się tylko zakuwa ... a potem się dziwicie że technologicznie Zachód bije was na pysk ... moi mili czas kreować a nie papugować :P myśl a nie powtarzaj ... bądź wyjątkowy a nie szablonowy ...

ocenił(a) film na 8
Motorcycle_Boy

Współczuję tobie po co oglądałeś ten film skoro nie lubisz Melodramatów???następnym razem włącz sobie Matrixa mniej męczyć będziesz;D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
jazdowicz2666

Przepraszam bardzo, ale Matrix to bardzo fajny film:)
I zgadzam się z toba, po co Motorcycle_Boy oglądał melodramat skoro nie lubi? Jak mi sie film nie podoba to zmieniam kanał/wychodze z kina.
Słodki Listopad może jest trochę naiwny i naciagany, typowy babski film do poplakania, ale jakby nie bylo zawiera temat aktualny. Walka o normalne życie, kiedy jestes chory i wiesz, że śmierc gdzies tam czeka na ciebie....

Motorcycle_Boy

mysle ze jestes uposleczony umyslowa i mama za malo cie przytulala przykro mi z twego powodu

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
keniu1234

A ja myślę, że stylistyka twojego tekstu nie pozostawia wiele wątpliwości co do tego, kto z nas dwojga jest upośledzony umysłowo.

Motorcycle_Boy

Nie odkryłeś ameryki,czego innego oczekują kobiety w sferach rozrywki filmowej o tematyce miłosnej i co innego oczekują faceci,oczywiście w przeważającej wiekszości.Chociaż patrząc obiektywnie,takie romansidło ma przewagę nad pornolem,który jest ubogi pod względem fabuły,gry aktorskiej,scenografii itd można wyliczać bez końca...No oczywiście zapewne idealnym rozwiązaniem byłoby połączyć jedno z drugim(Wash & Go)i wyszedłby twór doskonały :D

Ja od siebie w tej tematyce polecam inny,na którym nie powinieneś się rozczarować:

http://www.filmweb.pl/film/Przyjaciele-2006-191324/discussion/Co%C5%9B+niebywa%C 5%82ego+a+jednak....,1860167

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones