Teraz, kiedy na tronie Piotra w Rzymie zasiadł Franciszek, wydaje mi się, że Kościół zrobi w tył
zwrot. Wraca do miejsca skąd wyszedł - do ubogich, smutnych, skrzywdzonych, cierpiących.
Chrześcijanie nie mają innego wyjścia jak podążyć za Franciszkiem. Ale czy będą umieli wyrzec
się tego, co posiadają? Może. Ale jeśli tego nie zrobią i nie zawrócą wraz ze swoim Kościołem, by
spotkać Jezusa, ubogiego i pokornego Księcia Pokoju, zostaną sami i znajdą się poza
Kościołem. Innego wyjścia nie ma.
Aby tak bylo jak piszesz księżą i biskupi powinni podzielić się swoim bogactwem z potrzebującymi a sami powinni żyć ubogo, w modlitwie, pokorze i pokucie. Franciszek mówi, ale księża dalej swoje robią,dalej plawią się w luksusach w większosci, ludzi traktują jak przedmioty.
Ludzie w wiekszości są biedni, a ci co się bogacą to kombinują. Franciszek jest dla nich postacią z bajki